Stali bywalcy i piwne żule
Ze statystyk British Beer and Pub Association wynika, że co tydzień maszeruje do pubów 15 mln klientów. Codziennie wypija się tu 28 mln pint piwa - statystyczny "pub goers" (bywalec pubu) pije rocznie ok. 100 l. Oczywiście nie samym piwem Brytyjczyk żyje, od czasu do czasu zamawia też wino lub szampana - według statystyk ok. 20 l rocznie na głowę. Dochodzi do tego około miliarda posiłków, bo przecież kulturalny człowiek nie może wyłącznie żłopać.
Choć w porównaniu z resztą Europy Brytyjczycy piją sporo, to zawsze podkreślają, że ich piwo jest słabiutkie - większość ma ok. 4 proc. (wyjątkiem jest tzw. ale). Tak czy inaczej, Brytyjczycy piją je w takich ilościach i tak szybko, że skutecznie uderzają do głowy. A to wyjaśnia, dlaczego niemal wszystkie puby zamykane są o 23.
- Obcokrajowcy piją, Anglicy "żłopią" - mówi Ian Wilkinson z pubu Wheatsheaf. - Jest takie powiedzenie "lager lout", czyli piwny żul, i wielu stałych bywalców nawet nie obraża się, kiedy się ich tak nazywa - dodaje.
W Wielkiej Brytanii puby są miejscem, gdzie można coś zjeść i czegoś się napić, ale także zaprosić przyjaciół, zorganizować urodziny albo imieniny, urządzić panieński lub kawalerski wieczór, pogadać o biznesie. Często przeprowadza się tu nawet rozmowy kwalifikacyjne z przyszłymi pracownikami. W ciągu dnia w pubach często można zobaczyć siedzące samotnie osoby, które przyszły popracować na laptopie albo poczytać książkę.
Choć większość angielskich barów, zarówno tych miejskich, jak i prowincjonalnych, z zewnątrz wygląda bardzo podobnie, ludzie, którzy dużo podróżują po Wyspie, zgodnie podkreślają, że najlepsze są w maleńkich mieścinach i wioseczkach.
- Ich gospodarze wszystkich witają z otwartymi ramionami, dobrze i tanio dają jeść, a za kilka funtów pozwalają turystom na rozbicie w ogródku namiotu - opowiada Mark, nauczyciel angielskiego. - Wieczorem spotyka się tu niemal całe miasteczko. Kiedyś z moją narzeczoną trafiłem nawet do pubu, który był zarazem pocztą - dodaje. Angielskie puby można podzielić na dwie kategorie: małe lokalne, w których wszyscy się znają, i duże sieciowe, bez szczególnego klimatu, gdzie każdy może czuć się anonimowo.
Brytyjczycy zdecydowanie preferują te pierwsze - niewielkie puby na rogu najbliższej ulicy, gdzie barman zna ich po imieniu i nigdy nie pyta, jakie piwo nalać. Nawet młodzież, która w piątek albo sobotę wieczorem rusza "w miasto", swoje pierwsze piwo wypija obowiązkowo w lokalnym pubie.
- Wszystkich klientów, którzy do mnie przychodzą, znam po imieniu. Wiem wszystko - kto gdzie pracuje, co robi po pracy, kiedy ma urodziny albo jakąś rocznicę. I to wszystko po zaledwie trzech miesiącach - opowiada Jakub Kowalczyk, który niedawno otworzył w Londynie polski pub Greyhound w dzielnicy Shepherds Bush.
Ian Wilkinson z Wheatshef, który także stoi za barem lokalnego pubu, dodaje: - Często zdarza się tak, że ktoś przynosi mi książkę albo DVD i prosi, żebym oddał je właścicielowi, kiedy tylko do mnie zajrzy. Lokalny pub to taka "skrzynka kontaktowa".
Żony panów przesiadujących w pubach zamiast na ich własne komórki, dzwonią do baru. Mężowie udają, że nie słyszą telefonu, barman odbierze zawsze.
- Do lokalnego pubu Anglicy chodzą regularnie: kiedy z kasą krucho, to choćby raz na tydzień, po wypłacie codziennie, całą grupą. Choć czasem coś tam na siebie nagadają za plecami, po dwóch-trzech pintach znów są najlepszymi kolegami - mówi pan Jakub.
Piwo ale - ale piwo!
Piwa typu ale z mieszanki słodu zwykłego i skarmelizowanego są popularne nie tylko w Anglii, ale także w Irlandii, Niemczech, USA i Belgii. Należą do piw jasnych i mocnych (z reguły co najmniej 6 proc. alkoholu). Mają brązowy kolor: od jasnego, przez bursztynowy, do prawie czarnego, są gorzko-słodkawe, gładkie, "maślane", z wyczuwalnym smakiem owoców, ziół i przypraw. Piwa typu ale da się podzielić na kilka grup: Pale (jasne) - w Anglii przeważnie pije się "English bitter": regular, premium lub strong; Brown (brązowe) - najpopularniejsze angielskie gatunki to Northern i Southern English browns; Dark (ciemne) - do tej grupy należą m.in. stout (np. cream, oyster, chocolate, coffee) i porter.23 proc. wszystkich zamawianych w angielskich pubach piw beczkowych to właśnie miejscowe ale.