Jeszcze kilka lat temu fani dwóch kółek obraziliby się pewnie za samą sugestię, że Harley-Davidson będzie produkował motocykle elektryczne, ale czasy się zmieniają… i skoro Ferrari może, to może każdy. Tym samym należąca do koncernu marka LiveWire - po długich miesiącach testów - zaprezentowała właśnie swój drugi motocykl elektryczny, który jest jednocześnie najtańszym elektrykiem na rynku, a mowa o wycenionym na 15 tys. dolarów modelu Del Mar.
Motocykl powstał na bazie nowej platformy o nazwie Arrow, może się pochwalić 60 kW silnikiem elektrycznym gwarantującym przyspieszenie od 0 do 100 km w niecałe 4 sekundy. Co więcej, producent sięgnął też po kilka ciekawych pomysłów konstrukcyjnych, a mianowicie akumulator został umieszczony w specjalnej obudowie, która jest jednocześnie częścią ramy, co znacznie redukuje wagę pojazdu - zdaniem producenta Del Mar jest 25% lżejszy niż LiveWire One.
Warto tu zaznaczyć, że ma to duże znaczenie o tyle, że pojazdy elektryczne są co do zasady cięższe od spalinowych. W przypadku samochodów różnica wynosi nawet ok. 300 kg, przy motocyklach będzie oczywiście mniejsza, ale z drugiej strony samochodów nie musimy "dźwigać".
Jeśli chodzi o maksymalnym zasięg na jednym ładowaniu, to LiveWire podaje, że jest to ok. 160 kilometrów. Do tego Del Mar został wyposażony we wbudowany GPS i łączność komórkową, co pozwala firmie automatycznie instalować nowe oprogramowanie i poprawiać jego możliwości za sprawą aktualizacji OTA (podobnie robi Tesla w swoich samochodach).
LiveWire przygotowało 100 egzemplarzy Del Mar w wersji Launch Edition, wycenionych na 17 699 USD, które wyprzedały się niemal na pniu. Co ciekawe, model produkcyjny, który pojawi się w sprzedaży wiosną przyszłego roku, będzie tańsze, bo został wyceniony na 15 000 dolarów. Dla porównania, za LiveWire One trzeba zapłacić co najmniej 22 799 USD, więc jest zdecydowanie taniej. Poza tym, LiveWire wykorzystało okazję, by ujawnić, że pracuje już nad trzecim modelem - niestety nie znamy jeszcze żadnych szczegółów.
swiatmotocykli.pl/motocykle/jak-to-dziala-naped-awd-w-motocyklach/
Może rozwiniesz swoją głęboką myśl, że "Harley umiera od dawna"?
tak to widziałem, ale w kontekście napędu elektrycznego w motocyklach mam na myśli dwa elektryczne silniki umieszczone w piastach kół. po jednym na oś. tego jeszcze nie widziałem, ale jak sądzę to tylko kwestia czasu. chodzi i miniaturyzację i wytrzymałość pewnych rozwiązań. taki napęd to będzie rewolucja motocyklizmu: równomierne rozłożenia masy, napęd na koło skręcające i w złożeniu. już to widzę oczyma wyobraźni;)
Napęd na przód w motocyklach się nie przyjmie, chociaż były takie próby (w enduro!). Za duża masa nieamortyzowana jak na przednie zawieszenie. Po za tym po co napęd na koło, które przy rozpędzaniu idzie w górę i traci przyczepność?